Ledwo pojawiając się jako akcjonariusz, Elon Musk inicjuje zmiany na Twitterze
Elon Musk już chce coś zmienić na Twitterze, a to może zacząć się od przycisku Edytuj.
Elon Musk, który ostatnio stał się większościowym udziałowcem Twittera, opublikował ankietę na platformie, w której pyta użytkowników, czy chcą przycisku „edytuj”. Z wariantami pisanymi „yse” i „on” można by założyć, że to wszystko żart, ale ankieta została przesłana dalej przez CEO Twittera, Paraga Agrawala, z podpisem: „Implikacje tej ankiety będą ważne. Prosimy o głosowanie z czystym sumieniem”, dając do zrozumienia, że ta ankieta może faktycznie skutkować zainstalowaniem przycisku edytuj.
Elon Musk już chce coś zmienić na Twitterze
Wielu użytkowników prosiło o taką funkcję od kilku lat, ale platforma zawsze opierała się tej prośbie. W filmie Wired z pytaniami i odpowiedziami z 2020 r. współzałożyciel i były dyrektor generalny Jack Dorsey powiedział, że strona „prawdopodobnie nigdy” nie będzie miała takiego przycisku. Wyjaśnił, że portal społecznościowy zaczął jako usługa przesyłania wiadomości tekstowych i że nie można „wznowić” wysłanej wiadomości. Twitter chciał pozostać w ten sposób.
I może zaczynać się od przycisku „edytuj”.
Elon Musk, który zawsze intensywnie korzystał z Twittera, na długo przed zdobyciem 9,2% sieci społecznościowej, może służyć jako katalizator zmian. W chwili pisania tego tekstu 74,7% z 1 439 779 kont, które wzięły udział w ankiecie, głosowało „tak” za przyciskiem „edytuj”. Niedawno na Twitterze pojawił się nawet tweet, w którym napisano, że „pracują nad przyciskiem edycji”, ale był to tylko żart primaaprilisowy.
W tej chwili nikt nie wie, jak przycisk „edytuj” będzie działał na Twitterze, ponieważ reposty treści są na porządku dziennym. Jeśli osoba, która opublikowała oryginalną treść, zdecyduje się ją zmienić, czy przesłana dalej treść będzie odzwierciedlać te zmiany? Czy przycisk „edytuj” będzie dostępny w nieskończoność, czy też zniknie po jakimś czasie? Jack Dorsey wyjaśnił w wywiadzie dla Wired, że Twitter wcześniej rozważał danie użytkownikom 30-60 sekund na poprawienie się, co byłoby więcej niż wystarczającym czasem na poprawienie literówki lub wprowadzenie drobnych zmian.
Dodaj komentarz