Najlepsze klienty komputerów Mac dla fanów Gmaila
Gmail jest moim głównym dostawcą osobistej poczty e-mail od 2003 roku. Przez lata miałem też kilkanaście kont Google Workspace. Rozumiem problemy z firmą reklamową zarządzającą moją pocztą e-mail i utrzymującą mnie w swoim ekosystemie. Ale uwielbiam inspirowane Vimem skróty Gmaila, jego potężne możliwości wyszukiwania , zaawansowane filtrowanie , przechowywanie i oczywiście dostępność w niemal każdej przeglądarce.
Ale przeglądarki często kończą tam, gdzie uwaga skupia się na błąkaniu. Chcę nadać e-mailowi pewną przestrzeń, kontekst wizualny jako miejsce, w którym się komunikuję. A tak przy okazji, chcę uniknąć irytujących sugestii Gmaila, by korzystać z Meet, Spaces lub czegokolwiek innego, do czego skierowana jest wiadomość w tym tygodniu. Zobaczmy więc, który klient stacjonarny Mac jest najlepszy dla tych z Gmailem.
Opcje, których nie używam
Najłatwiejszą opcją jest po prostu użycie… cóż, Gmaila. Aplikacja internetowa Gmail stopniowo stała się wspaniałym klientem komputerowym. Możesz skonfigurować przechowywanie w trybie offline (w przeglądarkach Chrome lub Edge) i powiadomienia na pulpicie, a także ustawić go jako domyślną obsługę poczty w swoich przeglądarkach (i, przy odrobinie manipulacji, w samym systemie Mac OS). Możesz nawet uruchomić Gmaila w jego własnym oknie w stylu aplikacji, korzystając z aplikacji innej firmy, takiej jak Kiwi lub Unite , lub po prostu z menu Utwórz skrót w przeglądarce Chrome.
Ale unikam przeglądarek, nawet tych izolowanych, i dążenia Google do głębszej interakcji. A co z Apple Mail, klientem, którego już masz? Tym właśnie jest Apple Mail: jest tam. Jest przeznaczony dla jak najszerszego grona użytkowników komputerów Mac, a nie dla użytkowników Gmaila. Nie ma wbudowanych skrótów klawiaturowych Gmaila i nie oferuje wielu dostosowań ( w każdym razie nie bez poważnych dostosowań). Apple Mail umożliwia archiwizację w stylu Gmaila i ma kilka przydatnych narzędzi do filtrowania i ochrony prywatności, ale jeśli chcesz „Gmail: klient stacjonarny”, to nie jest to.
Dodaj komentarz